odgórnego wzoru nie ma, ale - są nt. materiały, osobiście korzystam z zasugerowanego podejścia do analizy programu nauczania przez prof. Dylaka ze "Wprowadzenia do konstruowania szkolnych programów nauczania". Są i inne materiały - ale mnie bardzo odpowiada katalog programowy opracowany przez tego badacza. Wiele opinii, które widziałam, było bezwartościowych, gdyż ludzie, którzy je piszą, nie widzą, o czym piszą. Sformułowania pt. - podoba mi sie, zachęca do... (bez analizy naukowej) jest gdybologia stosowaną. Boleśnie odciska się brak instytu ds. programów nauczania i podręczników. Brak takiej instytucji badawczej uważam za skandal. Obowiązująca formuła prawna dopuszczająca tzw. nauczycielskie programy nauczania jest sankcjonowaniem radosnej twórczości. Przepraszam za gorzkie slowa - ale nauczyciele nie są uczeni pracy związanej z programowaniem, nie sądze także, by musieli to umieć - tak samo jak bladego pojęcia o materii nie posiadają metodycy. (to taka generalizacja, ukazująca sytuację). Wielu recenzentów ministerialnych... także... - i tu zmilczę! Ze zgrozą przyjmuję - w mojej opinii - nieodpowiedzialne nawoływanie różnych czynników do pisania programów nauczania przez nauczyciela. Wiele programów ministerialnych wymaga przepracowania i poprawy. Znam także takie, które zostały zgłoszone do akcpeptacji w roku 1999, a w roku np. 2003 przybrały inną formę, bez zgłaszania tego faktu w ministerstwie. |