Forum OSKKO - wątek

TEMAT: RPD na temat biznesu fotograficznego w szkole
strony: [ 1 ][ 2 ]
Marek Pleśniar01-01-2005 16:08:40   [#01]

Rzecznik Praw Dziecka wystapił z inicjatywą (piszą już o tym ludzie w sieci)

Wystąpienie do Ministra Edukacji Narodowej i Sportu w sprawie prowadzenia działalności gospodarczej przez firmy fotograficzne na terenie szkół (25 listopada 2004 r.)

W związku z obszerną korespondencją wpływającą do Rzecznika Praw Dziecka dotyczącą prowadzenia działalności gospodarczej przez firmy fotograficzne na terenie szkół, zwracam się z prośbą do Pana Ministra o zainteresowanie się tym problemem oraz podjęcie stosownych działań w celu zapobieżenia takim praktykom.
Od dłuższego czasu piszą do mnie rodzice , których niepokój budzi fakt, iż w wielu placówkach oświatowych, często kilka razy w roku, robione są dzieciom zdjęcia - klasowe i indywidualne. Zazwyczaj odbywa się to kosztem lekcji i nie jest uzgadniane z rodzicami. Dzieci dostają komplet zdjęć, którego cena często przekracza 50 zł. - z zaznaczeniem, że dnia następnego muszą przynieść pieniądze lub zwrócić fotografie. Dla wielu rodzin taka kwota stanowi znaczną część budżetu domowego. Wielu rodziców, zwłaszcza tych, którzy mają kilkoro dzieci w wieku szkolnym, nie może pozwolić sobie na taki wydatek. Z otrzymanych informacji wynika, że często zdarza się, iż szkoły podpisują długoterminowe umowy z firmami fotograficznymi.
Tego typu praktyki budzą mój niepokój, ponieważ szkoła nie powinna być miejscem działań marketingowych, które uwidaczniają duże różnice w sytuacji materialnej dzieci. Rozpatrywany problem zauważany jest przez same dzieci i właśnie je dotyka najgłębiej.
Zgodnie z art. 32 ust. 2 Konstytucji - zakazującym dyskryminacji w życiu społecznym oraz art. 2 Konwencji o prawach dziecka - stanowiącym , iż niedopuszczalne jest dyskryminowanie dzieci - również ze względu na status majątkowy - proces wychowania w szkole powinien być tak zorganizowany, aby wszystkie dzieci miały poczucie równej wartości i szans. Jednym z zasadniczych celów , jaki przyjmują na siebie placówki oświatowe jest właśnie wychowanie, wydaje się , że nie powinno ono odbywać się w atmosferze podziałów na dzieci lepiej i gorzej sytuowane.
Mając powyższe na uwadze, zwracam się z uprzejmą prośbą do Pana Ministra o podjęcie - w ramach posiadanych kompetencji - stosownych działań zmierzających do oceny skali zasygnalizowanego problemu i podjęcie kroków przeciwdziałających praktykom mogącym naruszyć interesy uczniów i ich poczucie równych szans i wartości. Wyrażam nadzieję, że Pan Minister podzieli zainteresowanie przedstawionymi niepokojącymi sygnałami i udzieli niezbędnego wsparcia w przeciwdziałaniu wskazanym niepożądanym praktykom.

--------------------

i odpowiedź emailowa - bo rozsyłano to w necie:

W pełni popieram podjęte działania. Sam obserwuję praktyki wymuszania kupowania fotografii w szkołach, na przykładzie dzieci znajomych i moich wnuczek.
 
Życzę wszelkiej pomyślności w nadchodzącym Nowym Roku 2005.
 
Pozdrawiam
Edmund Wittbrodt
Senator RP
Minister Edukacji Narodowej w l. 2000-2001
 
-----------------------
Więc jak to jest z fotografią w szkole? Bo z moich obserwacji wiem, że róznie.
beera01-01-2005 16:27:19   [#02]

ciekawy jest komentarz

RODZICOW W SZKOLE:

wysokie, kilkudziesięcioprocentowe prowizje od tych umów trafiają zazwyczaj do kieszeni „przedsiębiorczych” dyrektorów szkół -

Powiem tak:
Nigdy nie wzięłabym ani grosza takich pieniędzy dla siebie.Nigdy nie zrobiłam sobie zadnego zdjęcia za darmo, nigdy nie pojechalabym na sobotnio-niedzielny wekendzik w hotelu fundowany przez jakiekolwiek wydawnictwo.
 Znam jednak przypadki, ze tak się zdarza.

I OK- niech zniknie cień możliwości obrotu jakimiś pieniędzmi dzieci.

Nie chcę by szkoła zajmowala się sprzedażą książek, dystrybucją biletów gdziekolwiek, by w szkole robiono zdjęcia dzieciom, badania wzroku i kręgosłupa- to rodzicielskie sa powinności. Dziwi mnie jak wielu dyrektorow wszystko to w swoich szkołach wprowadza uważając, ze "wzbogaca ofertę:-)


I dla mnie tu problem, a nie w tej segregacyjnej gadce.

Wkurza mnie, bo teraz wszystko staje się segregacją. A gorna ćwiartka naszych dzieci w wyniku dyrektorskiego strachu przed podjęciem jakichkolwiek dzialań szybko jesczze bardziej odstanie od górnej ćwiartki dzieci świata.

Nie można zajęć językowych- dodatkowych, basenu, kółek informatycznych...

Bedzie równo dla wszystkich... hm.. czy to już czasem nie bylo raz tak?

Zamiast systemów stypendialnych dla biedniejszych lecz zdolnych zabierzemy możliwosci wszystkim.
Gdy kazdy będzie miał nic- to wreszcie będzie bardzo równo- gratulacje dla pomysłu...

Gaba01-01-2005 16:40:30   [#03]

Asiu, zaraz nadam komunikat - w Twoim toku, ale moim styku. Wiwaniłam się... jak maly borksu, kiedy mu norke przestawili.

Gaba01-01-2005 17:08:28   [#04]

Rzecznik Praw Dziecka wystąpił  inicjatywą (piszą już o tym ludzie w sieci)

Wystąpienie do Ministra Edukacji Narodowej i Sportu w sprawie prowadzenia działalności gospodarczej przez firmy fotograficzne na terenie szkół (25 listopada 2004 r.)

W związku z obszerną korespondencją wpływającą do Rzecznika Praw Dziecka dotyczącą prowadzenia działalności gospodarczej przez firmy fotograficzne na terenie szkół, zwracam się z prośbą do Pana Ministra o zainteresowanie się tym problemem oraz podjęcie stosownych działań w celu zapobieżenia takim praktykom.

Słusznie – głupot po szkołach jest i więcej – chałtury, reklamy... na szkołę, konkretną daną szkołę trzeba patrzeć jednak przez pryzmat całości jej działania – akcje i chałturzenia biorą się z zagubienia i z samotności szkół. W szkołach austriackich zabronione jest jeżdżenie na wycieczki szkolne. Muszę powiedzieć, że to mi odpowiada – przecież także się odbywaj owe wycieczki kosztem lekcji. Ale i jasełka są kosztem lekcji... po lekcjach to sami rodzice nie pozwolą, by dzieciak został...


Od dłuższego czasu piszą do mnie rodzice , których niepokój budzi fakt, iż w wielu placówkach oświatowych, często kilka razy w roku, robione są dzieciom zdjęcia - klasowe i indywidualne.

-          kilka razy... sam jako matka przerabiałam takie przedszkole, gdzie tylko cokolwiek się działo – łup zdjęcie!

-          A co ze szkołami, gdzie zdjęcie jest robione raz na rok, my mamy tradycje, że na podwórku szkolnym raz do roku robimy sobie wszyscy zdjęcie... kupuje je jednak, część dzieci bardzo, ten kto chce. Rodzice są informowani, że można kupić, ale nie trzeba.

Zazwyczaj odbywa się to kosztem lekcji i nie jest uzgadniane z rodzicami. (uzgadnianie z rodzicami – nie jest chyba najszczęśliwszym słowem  - chyba, że myślimy o informacji, o przygotowaniu, bo tak naprawdę, uzgadnianie wymaga odpowiednich procedur – uzyskanie zgody rodziców w szkole, gdzie jest kilkadziesiąt dzieci.... jest z deczka niemożliwe...)

Dzieci dostają komplet zdjęć, którego cena często przekracza 50 zł. - z zaznaczeniem, że dnia następnego muszą przynieść pieniądze lub zwrócić fotografie. Dla wielu rodzin taka kwota stanowi znaczną część budżetu domowego. Wielu rodziców, zwłaszcza tych, którzy mają kilkoro dzieci w wieku szkolnym, nie może pozwolić sobie na taki wydatek. Z otrzymanych informacji wynika, że często zdarza się, iż szkoły podpisują długoterminowe umowy z firmami fotograficznymi.

-          nie znam, nie stosuję, nie mam!


Tego typu praktyki budzą mój niepokój, ponieważ szkoła nie powinna być miejscem działań marketingowych, które uwidaczniają duże różnice w sytuacji materialnej dzieci.

- absolutnie się pod tym podpisuję, ale – jeżeli w szkole jest bieda, a ten dyrektor jakoś usiłuje łatać budżet...

Rozpatrywany problem zauważany jest przez same dzieci i właśnie je dotyka najgłębiej.
Zgodnie z art. 32 ust. 2 Konstytucji - zakazującym dyskryminacji w życiu społecznym oraz art. 2 Konwencji o prawach dziecka - stanowiącym , iż niedopuszczalne jest dyskryminowanie dzieci - również ze względu na status majątkowy - proces wychowania w szkole powinien być tak zorganizowany, aby wszystkie dzieci miały poczucie równej wartości i szans.

- poczucie?

Jednym z zasadniczych celów , jaki przyjmują na siebie placówki oświatowe jest właśnie wychowanie, wydaje się , że nie powinno ono odbywać się w atmosferze podziałów na dzieci lepiej i gorzej sytuowane.

-          często lepiej sytuowani opłacają biedniejszym mnóstwo spraw, wtedy jest już dobrze, czy nie – bo ja mam wrażenie, że to są tematy obok...


Mając powyższe na uwadze, zwracam się z uprzejmą prośbą do Pana Ministra o podjęcie - w ramach posiadanych kompetencji - stosownych działań zmierzających do oceny skali zasygnalizowanego problemu i podjęcie kroków przeciwdziałających praktykom mogącym naruszyć interesy uczniów i ich poczucie równych szans i wartości.

- błagam tylko nie poczucie, a równość szans i równość wartości...

Wyrażam nadzieję, że Pan Minister podzieli zainteresowanie przedstawionymi niepokojącymi sygnałami i udzieli niezbędnego wsparcia w przeciwdziałaniu wskazanym niepożądanym praktykom.

--------------------

i odpowiedź emailowa - bo rozsyłano to w necie:

W pełni popieram podjęte działania. Sam obserwuję praktyki wymuszania kupowania fotografii w szkołach, na przykładzie dzieci znajomych i moich wnuczek.

 

Życzę wszelkiej pomyślności w nadchodzącym Nowym Roku 2005.

 

Pozdrawiam

Edmund Wittbrodt

Senator RP

Minister Edukacji Narodowej w l. 2000-2001

 

-----------------------

Więc jak to jest z fotografią w szkole? Bo z moich obserwacji wiem, że różnie.

 

 

Oczywiście, że różnie, a będzie, jak zawsze – generalizacja, brak wrażliwości, ataki na próby zrobienia czegokolwiek.

 

Zupełnie na poważnie zgłaszam wniosek – należy zlikwidować zielone szkoły i wycieczki – są one także źródłem nierówności szans i wartości.

 

Zakazać należy także kupna komputerów – bo to jest także źródło nierówności, buty to mogą być łapcie albo takie chińskie mundurki.... bo to źródło.

 

 

 

Część z nas narażona jest na różne pokusy, ale radzi sobie w miarę dzielnie, mamy swój olej. Boję się jednak kolejny atak prasowy, że zacznie się atak na wszystkie szkoły... że robią cokolwiek... by się ratować.

Marek Pleśniar01-01-2005 17:17:17   [#05]

gabo:-)

widzę że trzeba po imieniu

Bo jakies tu oburzenia Ci, a może i innym czytającym się robią

Rodzice napisali tak - że chodzi o korupcję a nie zadne obrażania dyrektorskie. Łagodny język wypowiedzi RPD odłóżmy więc na bok:-)

RPD Fotokorupcja w oświacie

Uśmiech, proszę!

Paweł Jaros, Rzecznik Praw Dziecka, wystąpił ostatnio do Ministra Edukacji Narodowej i Sportu w sprawie działalności prowadzonej na terenie szkół przez firmy fotograficzne, która narusza prawa dziecka i jest przykładem sprzecznej z Konstytucją segregacji uczniów.

Rzecznika niepokoi powszechna w polskich szkołach praktyka zmuszania uczniów i ich rodziców, często kilka razy w roku, do robienia dzieciom zdjęć - klasowych i indywidualnych. Dochodzi do tego kosztem zajęć lekcyjnych i bez uzyskania zgody rodziców.

Dzieci otrzymują komplet zdjęć, którego cena przekracza często 50 i więcej złotych, z zastrzeżeniem, że następnego dnia muszą przynieść pieniądze lub zwrócić fotografie. Dla wielu rodziców tak duży wydatek stanowi znaczne uszczuplenie skromnego domowego budżetu. Rodzice, zwłaszcza ci, którzy mają kilkoro dzieci w wieku szkolnym, nie mogą pozwolić sobie na takie finansowe obciążenie.

Z napływających do RPD sygnałów i informacji wynika, że szkoły podpisują długoterminowe umowy z firmami fotograficznymi (wysokie, kilkudziesięcioprocentowe prowizje od tych umów trafiają zazwyczaj do kieszeni „przedsiębiorczych” dyrektorów szkół - przyp. red. RwSz).

RPD sprzeciwia się tego rodzaju praktykom. W wystąpieniu do ministra Mirosława Sawickiego wskazuje, że szkoła nie może być miejscem działań marketingowych, które uwidaczniają różnice w sytuacji materialnej dzieci. Problem zauważany jest przez same dzieci i właśnie je dotyka najgłębiej.

Zgodnie z art. 32 ust. 2 Konstytucji - zakazującym dyskryminacji w życiu społecznym - oraz art. 2 Konwencji o prawach dziecka - stanowiącym, iż niedopuszczalne jest dyskryminowanie dzieci, w tym również ze względu na status majątkowy - proces wychowania w szkole powinien być tak zorganizowany, aby wszystkie dzieci miały poczucie równej wartości i szans. Jednym z zasadniczych celów - pisze Rzecznik - jaki realizują placówki oświatowe jest właśnie wychowanie. Nie powinno ono odbywać się w atmosferze podziałów na dzieci lepiej i gorzej sytuowane.

Rzecznik prosi ministra Sawickiego o podjęcie działań zmierzających do oceny skali zasygnalizowanego problemu i podjęcie kroków przeciwdziałających praktykom mogącym naruszyć interesy uczniów i ich poczucie równych szans i wartości.

O reakcji szefa resortu edukacji poinformujemy w najbliższym czasie.

A swoją drogą, ciekawe, czy występowanie tego powszechnego zjawiska wykryli kuratorzy oświaty, którym MENiS poleciło przeprowadzenie badań nad przejawami segregacji w polskich szkołach. W informacjach przekazanych ministrowi - choćby w raporcie śląskiego kuratora oświaty, jaki dotarł do nas ostatnio - nie ma na ten temat ani słowa.

oprac. Andrzej Dąbała - na podstawie materiałów BRPD (31 grudnia 2004

barbaras201-01-2005 17:25:26   [#06]
Ludzie nie dajmy się zwariować.Nikt w szkole- z dzieci czy z młodziezy nie jest zmuszany do kupowania zdjęć albo tez nie czuje sie ponizony przez to ze nie kupi zdjęcia.lepiej jakby pan Rzecznik zajął sie sprawą polskiej ośwaity przepełnionymi klasami bzdurnymi przepsami które to nie są w obronie młodziezy  czy dla jej dobra.
Zola01-01-2005 17:30:20   [#07]
a ja powiem tak, już się boję w tym kontekście działania MENiS-u i KO
znowu jakieś diagnozy, tony papieru na ankiety, moje pisma wyjaśniające czy robie te zdjęcia, czy nie a jeśli tal to dlaczego i co z tyc h diagnoz będzie , pełen obraz polskiej oświaty ?
jeśli to rodzicom nie odpowiada to niech idą do dyrektora i z nim to obgadają, myślę że najczęściej im się to uda
nie robię zdjęć, pędzę ze szkoły wszystkich nazwijmy do szkołokrążców, od banków co to chcą oferować karty kredytowe biednym nauczycielom, po chodzących po szkołach sprzedawców książek, kosmetyków i zdjęć, jeśli coś potrzebuję to szukam firm które mogą mi zaoferować poszukiwany towar
drażni mnie więc że znowu spadnie na szkoły dodatkowa robota, bo że spadnie to wiecej niż pewne, chciałabym mierzyć to co zaplanowałam, a nie to co mi wciaż się zleca, bo przeszkadza mi to w normalnym funkcjonowaniu
beera01-01-2005 17:31:55   [#08]

to nie jest

atak prasowy, a wystapienie rzecznika

rzecz jest urzędowa, choc i medialna.

Napisalam jasno- protesuję przeciwko wkladaniu wszelkich dzialań w szkole do worka " segregacja" bo to jest wylewanie dziecka z kąpielą. Uważam, że jest skandalem robienie nam " w tym temacie" wody z mozgu, ale...

Ale jednoczesnie PROTESTUJĘ stanowczo przeciwko uznawaniu za normę, czegos, co norma być nie powinno- czyli nakladaniu na dyrektora obowiązku " radzenia sobie jakoś" czyli dorabiania na rzecz szkoły przy pomocy prowizji, bowiem jest to grunt śliski i żadnemu dyrektorowi nie radziłabym go stosować.

napisałam tak tu kiedyś - zaczynamy- jako dyrektorzy dokonywać ekwalibrystycznych sztuczek i uczymy się zyć bez jednej nóżki- gorzej gdy ten brak nózki traktujemy jako normę.

I dlatego NIE CHCĘ dorabiać na różnych prowizjach, zbiorkach itp. Niejeden się uczciwy na tym przejechał, a niejeden nieuczciwy żyje sobie spokojnie dlaej.

Protestuję dlatego, że to- po pierwsze jest niezgodne z moimi poglądami na ten temat i po drugie dlatego, ze przekroczenie 'cienkiej czerwonej linii" jest tu wręcz niedostrzegalne a w skutkach może być dla dyrektorow tragiczne- o czym wie każdy, kto posłucha Antoniego Jezowskiego- choćby.

jednak wrócę do meritum- a meritum NIE JEST podejrzenie RWSZ dyrektorow o korupcję lecz wystąpienie rzecznika w sprawie zdjęć- w kontekście segregacji.

Ten temat dla mnie jest istotniejszy, bowiem waży na losach dzieciakow w szkołach. I o nim chyba warto pogadać- może nawet z rzecznikim.

beera01-01-2005 17:33:38   [#09]

Zola :-)

no właśnie :-))
Gaba01-01-2005 17:38:00   [#10]

Asiu,

atak przyjdzie, zobaczysz, do tego dojdą kundelki, zobaczysz... będzie węszenie, która szkoła, śmiała... - oczywiście, że nie jest to atak, że to RPD.

 

Mnie sie najbardziej nie podba słowo - poczucie - niech powie Małgos, co to jest poczucie... nie da się z poczuciem - jest nieobiektywne, subtelne, bardzo indywidualne, ja właśnie podjęłam decyzję, z którą się nosiłam od jakieś czasu, bo moje poczucie jest inne - niż kogoś.

 

;-)

do zobaczenia

beera01-01-2005 17:44:21   [#11]

przecież

jasne, że przyjdzie- tzn- powiedzmy sobie szczerze- on już jest

gdzies podskornie- rozumiesz " SUNIE DO NAS TSUNAMI"

Przecież to co się dzieje wokól oświaty nie dzieje się znikąd. Mają o nas okreslone zdania rózni- wśrod nich jeszcze i to, ze wzbogacamy sie dzięki czajnikom od wydawnictw...

Ale- pies to tracał, bo to jakby wplecione w dyrektorski los.


Bardziej chodzi mi o  zewnętrzne pozoranctwo działań i akcyjnośc, ktora nie pozwala szkole na "stabilizację mentalną"

:-)

RomanG01-01-2005 18:43:00   [#12]

Kilka razy już mi dziecko w przedszkolu fotografowali. Nikt mnie nigdy nie zmuszał do zakupienia zdjęć, zawsze zasady dla fotografa są jasne: kupują tylko ci rodzice, którzy sami się po zdjęcie zgłoszą.

Ostatnio mi portret syna komputerowo fotograf wkomponował w przepiękny kolorowy kalendarz na 2005 rok; może jestem technicznie zacofany, ale gdyby nie inicjatywa przedszkola, nie miałbym pojęcia nawet, że takie rzeczy się robi. Ani się tym nie interesuję, ani nie mam czasu latać specjalnie po fotografach.
A tak dziecko podarowało kalendarz babci (czego trochę żałuje, bo śliczny ci on jest) i wisi u niej na honorowym miejscu.

Sam już nie wiem, czy niedorzecznikowe przy każdej okazji wycieranie sobie gęby Konstytucją i Konwencją oraz używanie wielkich słów zaczyna mnie bardziej śmieszyć, czy denerowować. Klasy przepełnione, na wszystko brak pieniędzy, kryzys wartości w wielu szkołach, nauczyciel jak pochyłe drzewo, na które każda koza skacze, a ten sobie dyskryminację za pomocą zdjęć wymyśla!

Facet chce udowodnić swą wątpliwą rację bytu i uzasadnić jakoś te pieniądze, które co miesiąc każdy z nas na jego biuro płaci.

Gdybym tylko mógł o tym decydować, to z mojego porfela nie dostałby ani grosza.

nn01-01-2005 18:43:46   [#13]

MAWI

Witam. Czy nie kojarzycie powiązań firmy MAWI oferującej właśnie usługi o których mowa z przyzwoleniem MENiSu na ich działalność w szkołach??? Może by tak znaleźć w tych szpargałach szkolnych i opublikować wszelaką zgodę MENiSu dla tej działalności. Może wówczas rzecznik (to taki od stania w rzece i czytania prasy) uprzejmie zejdzie z dyrektorów. Pozdrawiam. Roman
RomanG01-01-2005 18:44:15   [#14]
nie dziecko żałuje, tylko ja żałujĘ :-)
beera01-01-2005 18:51:29   [#15]

Facet chce udowodnić swą wątpliwą rację bytu i uzasadnić jakoś te pieniądze, które co miesiąc każdy z nas na jego biuro płaci.

Nie zgadzam się absolutnie z takimi wnioskami na podstawie pierwszego postu.
Proponuję poczytać relacje z prac biura- choćby te składane w sejmie.
Uważam, ze RPD jest- może być- naturalnym sojusznikiem dyrektorow w walce o dobro dzieciaków w naszych szkołach.

Nie jest to " wątpliwa" racja bytu- w żadnym razie.

......

Romanku :-))

Masz tę zgodę dla MAWI??? Tzn- ja nie mam umowy z żadną firmą, ale rzeczywiscie, chyba na płytkach z Mawi coś na temat wspólpracy z MENISEM jest- nie wiem tylko, czy dotyczy to porozumienie mozliwości publikowania i tego publikowania aprobowania.

RomanG01-01-2005 19:00:37   [#16]

Na pewno takie akcje (jakże "potrzebne"! ;-) autorytetu mu nie budują.

Interesujące, jak rzecznik będzie działać w interesie rodziców, którzy życzą sobie fotografowania ich dzieci w szkołach i przedszkolach, uważając takie fotografie za wspaniałą pamiątkę...

beera01-01-2005 19:09:43   [#17]

powinien

tych rodzicow odesłać do zakladu fotograficznego- bo tam w normalnym świcie robi się zdjęcia, Roman.

A zdjęcia w szkołach?

 A nie ma normalnych szkolnych apartow do ich robienia?

ja taki skarb posuadam i moje dzieci z imprez miewają zdjęć bardzo dużo

ale to nie meritum sprawy... o nim pisalam wyżej

RomanG01-01-2005 19:15:27   [#18]

moje dzieci z imprez miewają zdjęć bardzo dużo

I sprzedajesz potem te zdjęcia wszystkim chętnym rodzicom? Na jakich zasadach?

rodzicow odesłać do zakladu fotograficznego- bo tam w normalnym świecie robi się zdjęcia

Fakt. Coraz częściej szkoła staje się światem nienormalnym, gdzie nawet uczniom strach zdjęcie zrobić i sprzedać rodzicom na pamiątkę.

Marek Pleśniar01-01-2005 19:29:38   [#19]

Trochę to zabrzmi jak to co Jezus zrobił handlarzom w świątyni;-) Ale co tam:-) Wzorzec wszak niezły.

Szkoła nie jest od robienia komuś pośrednictwa* handelków, sprzedawania kalendarzy, szczotek do butów ani niczego.

Wszystko:

kalendarze przepięknej urody, soczki, mleczka w pudełku, ubranka, komże do komunii, linijki, ołówki, podręczniki, batony i lody powinni kupowac rodzice w sklepie. Albo na giełdzie szkolnej z używanymi podrecznikami. Albo - jeśli u dilera jakowegoś - to niech to robi RR - rodzice!

A także wędrowni kuglarze, minstrele, aktorzy - to samo. Przecież dopiero pisano - jak to gonią dyrektorzy chałturę ze szkół. Przecież to też chałtura?

Skąd w nauczycielach taka naiwność?

Płaci nauczycielom kto za pośrednictwo??

Odpowiedż 1. ! - płaci. - A nie powinien bo to korupcją trąci!

Odpowiedź 2 - nie płaci. To czemuście nauczyciele i dyrektorzy za frajer naiwni. Innym dajecie zarobić? Kosztem bałaganu i zamieszania w planie lekcji**.

Jak nie może płacic (a nie może z pewnością - nie ma prawa tworzyć korupcyjnych sytuacji) to sytuacja jasna. W sklepie, u fotografa w zakładzie można załatwić też zniżki.

Przepraszam za Jezusopodobny radykalizm:-) On był wtedy młody i polaryzował mocno reakcje;-)

 

-----------------------------
*pośrednictwa - no bo przecież przez budżet to nie idzie? Nie kupuje szkołą dzieciom czegoś tam by nie musiały same.

Co innego gdyby szło - na środki specjalne, szkołą prowadziła sklep itd. I płaciła podatki;-)

**Nie opowiadajcie mi, że zrobienie fotek w szkole 1000 uczniowej nie wprowadza zamieszania w lekcjach.

Arwena01-01-2005 19:33:07   [#20]
Za chwilę okaże się że wszystkie dzieci muszą mieć jednakowe piórniki, długopisy i plecaczki, a lepsze to mogą sobie nosić poza szkołą.
 
Nigdy nie spotkałam się z wymaganiem, aby rodzice kupowali zdjęcia. Zwykle fotograf przedstawia odbiki i zbiera zamówienia. Nauczyciele też normalnie płacą, ewentualnie kilka gratisowych odbitek idzie do kroniki.
 
W wyniku tych "antysegregacyjnych " działań uniemożliwi się niedługo wszelkie możliwości urozmaicania i unowocześniania zajęć. A zdjęcia robione właśnie w szkole, a nie u fotografa, są potem wspaniałą pamiątką.
Marek Pleśniar01-01-2005 19:35:30   [#21]

pozostawmy tę segregację, bo zaciemnia obraz tej dyskusji.

Niechodzi o żadną segregację tylko o podejrzenia (a znam i ich ucieleśnienia) korupcji. Tzn brania prowizji.

I nie jest ważne czy prowizję weźmie ktoś w kieszeń czy tez kupi dywan do pokoju nauczycielskiego.

W ogóle niewazne dokąd kupi ten dywan - może i do zerówki. Wazne KTO kupi. Może to zrobić RR. Wtedy wszystko gra.

Po co to mydlenie?

beera01-01-2005 19:52:16   [#22]

marek- aleś namieszał brachu;-))

niech to robi RR?

w ramach zajęć, czy jak? Po lekcjach?

.....

zostawy tę segregację?

Kurcze- raczej do niej wróćmy, bo to O NIĄ chodzi rzecznikowi.

Zostawy te prowizje- bo one nie są istotą wystapienia Rzecznika lecz pomowień róznorodnych...

 Choć tego problemu odniosę po raz kolejny:
Spokojnie i chetnie zrezygnuję ze zdjęć w szkole robionych przez komercyjna firmę oferującą za to prowizję- chyba że prowizja taka na jasno określonych zasadach trafia tam gdzie zgodnie z przepisami może trafić- a w ogole gdzieś może?

Absolutnie protestuję przeciwko myśleniu, ze te prowizje "ratować mają szkoły" bo to oznacza przystosowanie się do braku jedej z nóżek.

Więc wracając do tego, o czym rzecznik ;-))

czyli do segregacji właśnie

Uważam, ze zaczynamy w tej kwestii podążać za własnym ogonem.
Komuś przychodzi do glowqy uznać cos za segregację i natychmiastowo przystępuje do jej tępienia. Jakby bezrozumnie dość.

Bo segregacja w oświacie polskiej i owszem- jest- ale trzeba by jej poszukać w innych miejscach.

Marek Pleśniar01-01-2005 20:16:01   [#23]

jezusicku - no i dlatego zostawmy ją;-)

I niech przede wszystkim odczepi się od niej rpd i minister od edukacji. W kazdym razie niech nie robią z "segregacji" populistycznej płachty do machania

beera01-01-2005 20:22:23   [#24]

manipulujesz!!!!

i to swoimi wlasnymi slowami- to wyższa szkoła jazdy;-)

napisaleś by ja zostawić, bo zaciemnia obraz tej dyskusji :-)))

Co do konkluzji z MOICH ;-))) słów, ktorą wnosisz- przyklaskuję;-))))))

Co do reszty- generalnie segregacja jest takim fajnym tematem, ze do rzecznika warto by pismo- co uważamy za nią naprawde ;-)

Ank01-01-2005 20:35:50   [#25]
 Nie korzystam z takich ofert, nie rozdaję dzieciom "darmowych" biletów do cyrku. Nie wierzę w bezinteresowność i dobre intencje takich ofert. Nie czuję się powołana do bycia działem marketingu dla zgłaszających się do mnie firm. To wszystko i tak skalkulowane jest tak, aby zysk pozostał zyskiem. A co to jest prowizja? To nic innego jak dodatkowe pieniądze doliczone do ceny, które my godząc się na przekazanie ich naszej placówce po prostu czerpiemy od płacących za usługę czyli od rodziców. Dla mnie jest to obłuda i pewien rodzaj wyłudzania grosza. A czy nasza zaradność organizacyjna musi powodować uciekanie się do takich sztuczek? Nie wolno nam zebrać od rodziców pieniędzy na kredę czy papier toaletowy, piętnuje się zbieranie pieniędzy na papier do kserokopiarki ale wziąść prowizję i przeznaczyć na taki zbożny cel to już wolno. Przecież to te same pieniądze tylko troche wybielone!
RomanG01-01-2005 20:42:59   [#26]
Można obniżyć cenę rodzicom.
Ank01-01-2005 21:05:15   [#27]

Można, tylko moi rodzice wypowiedzieli się jednoznacznie na ten temat - jak będą chcieli zdjęcia to sobie zrobią, pójdą do fotografa lub mnie o tym poinformują. Nie chcą być przymuszani przez własne dzieci do wydawania pieniędzy często wbrew własnej woli. Bo przecież dzieci świetnie potrafią sterroryzować rodziców  w temacie koleżanka ma to i ja też chcę. I wtedy nie ma już wolnego wyboru tylko jest działanie pod presją okazji, którą stworzyliśmy my. Bo to my pozwoliliśmy zrobić te zdjęcia.

Dlaczego firm oferujących takie usługi jest tak dużo? Dlaczego wykonują setki zdjęć, których być może nikt nie kupi? Bo mają z tego niezły zysk.

Mamy aparat cyfrowy i robimy zdjęcia naszym dzieciom w dużych ilościach. Sama robiłam zdjęcia mikołajowe. Wyszły śliczne i były dla każdego a koszt jednego to 50 groszy. Nawet w dobie programów do obróbki cyfrowej w takiej samej cenie zrobiliśmy zdjecia grupowe z wkomponowanym napisem i wcale nie wymagało to od nas strasznego poświęcenia. Zresztą rodzice też w tym pomagają.

RomanG01-01-2005 21:29:07   [#28]

Jeśli robicie zdjęcia i rodzice mogą je potem kupić, to w porządku.

Ja tylko o tym, że zdjęcia mają być! :-))

Na temat rodziców pozwalających się dzieciom terroryzować mam wlasne zdanie i się z nim zgadzam.

beera01-01-2005 21:39:07   [#29]

ja cię kręcę

Roman- przyznaję Ci swoją osobistą złotą czcionkę:

mam wlasne zdanie i się z nim zgadzam

 

o rany:-)))))
( nagroda do odebrania na zlocie;-)))

Zola01-01-2005 21:55:54   [#30]
znaczy się taką wersję ustaliłaś i tej się będziesz trzymać ;-))
beera01-01-2005 22:02:38   [#31]

:-)))

jak w pewnym dowcipie;-)))
2katarzyna01-01-2005 22:06:27   [#32]

Roman, a może przyznasz się, ile za ten śliczny kalendarz zapłaciłeś? U nas były po 50 zł. Wcześniej były zdjęcia w ramce za 30 zł, legitymacyjne za 18, grupowe za 10 - chyba dobrze pamiętam. Tych sesji jest naprawdę dużo - około 4 razy w roku i zawsze po kilka zdjęć. Może nie dajesz się terroryzować własnym dzieciom, bo zdjęcia kupujesz. Mnie natomiast jest przykro, że muszę tłumaczyć własnym, że zdjęcie już kupiliśmy ostatnio i następne nie jest im w tym roku potrzebne.

Obserwuję problem od dłuższego czasu. Najgorzej wygląda w przedszkolach. Znacznie lepiej jest w szkole - zdjęcia są najczęściej raz w roku. Może stąd bierze się różnica poglądów na forum. Nie ma co drzeć szat o jedno zdjęcie klasowe w roku, ale 4 sesje za kilkadziesiąt złotych to przesada.

Zola01-01-2005 22:09:17   [#33]
tu się katarzyna zgadzam , pamiętam takie paskudztwa z przedszkola z małpeczką fuuuuu
ale wierzę ,że rozmowa z dyrektorem przedszkola pomoże
Iwona201-01-2005 22:22:31   [#34]

A ten kalendarz (za 50 zł) to pozłacany??? Skąd się biora takie ceny???

U nas kalendarze (format A4) były po 9 zł.

Ps
Moje osobiste dzieci same zaprojektowały taki kalendarz, zaniosły na dyskietce do dużej firmy fotograficznej, zapłaciły 7 zł i babcia otrzymała prezent na Dzieciątko ;-)

Ank01-01-2005 22:43:02   [#35]

2katarzyno

ja właśnie dyrektoruję w przedszkolu i do tego mam własne dzieci na różnych etapach szkolnych i świetnie wiem jak ta sprawa wygląda. Wiem też dokładnie co dzieje się w tym względzie w zaprzyjaźnionych przedszkolach i mówienie, że przecież zakup jest dobrowolny i zawsze można odmówić jest trochę nie na miejscu.

Uważam, że pozwalając na sesje fotograficzne stawiam rodziców pod przysłowoiwą ścianą. Rynek mamy tak komercyjny i przesycony, że każdy może dokonać świadowego wyboru sam a nie za moim pośrednictwem. Kogo na to stać to ma na wydanie tych pieniedzy swój własny pomysł a kogo nie stać to nie musi na mnie psów wieszać.

RomanG01-01-2005 22:56:09   [#36]

No i tym sposobem muszę rezerwować termin na zlot :-)

Kalendarz kosztował 22 zł.

józefinaw01-01-2005 23:05:07   [#37]
Moja szkoła jest na wsi i rodzice nie są zmuszani do zakupu zdjęć, mało tego wybrałam takiego fotografa , który  zapropował najniższe ceny , i nie wzięłam za to prowizji , to  jeszcze ceny obniżył. Moi rodzice cieszą się , że zdjęcia robione na miejscu i nie trzeba do miasta jechać 30 km. A przecież legitymacje uczeń mieć musi , a zdjęcie i do innych dokumentów się przydaje i nie tylko!
RomanG01-01-2005 23:09:03   [#38]

Uważaj, Józefino! Rzecznik czuwa!;-)

Zola dobrze wieści - już niedługo Cię KO rozliczy z tych grzechów :-)

Zola01-01-2005 23:13:52   [#39]
Roman, przecie wiem ;-)))
Ank01-01-2005 23:33:48   [#40]

A przy okazji

tego tematu i umilania żywota naszym podopiecznym wracam do tego o czym kiedyś pisałam bo mi się to właśnie powiązało ładnie.

Czy my naprawdę jesteśmy po to aby takie działania podejmować, czy moje przedszkole musi organizować fotografowanie, rozprowadzać zdjęcia, promować występy cyrku i rozpatrywać jeszcze wiele innych jedynie słusznych i najatrakcyjniejszych pod słońcem ofert dobijających się do bez przerwy firm? A gdzie są rodzice i rodzina.

Napisałeś Romanie : Na temat rodziców pozwalających się dzieciom terroryzować mam wlasne zdanie i się z nim zgadzam. Ja też mam i widzę swoje przedszkolaki i ich rodziców. Najczęściej dzieci robią co chcą a rodzice robią wszystko byle mieć tylko święty spokój i uniknąć konieczności rozwiązania problemu. Na zrobienie czegoś dla własnej rodziny i dziecka często nie mają czasu i co gorsza ochoty. A my często wyręczamy ich w wielu sprawach, które tak naprawdę powinny się odbywać w zaciszu rodzinnego domu. I nie mówię tego bezpodstawnie - moi mili wielu rodziców dzieci w przedszkolu zostawia maksymalnie długo byle by mieć je z głowy, bo dzicko przeszkadza, pyta, hałasuje. Rodzice biadolą,że znowu święta i przedszkole nieczynne.

Rodzicem się nie bywa - rodzicem się jest, a przedszkole czy też szkoła może pomóc ale nie ich zastąpić. Więc nie wyręczajmy rodziców we wszystkich sprawach dotyczących ich dzieci. Tych fotograficznych też.

Marek Pleśniar01-01-2005 23:36:37   [#41]

no włąsnie cały czas mam jedno spostrzeżenie - i jak widac ma nas sporo

po co to wszystko ma szkoła robić? Fryzjerom i wedrownym kuglarzom, aktorom tez pomagac? No i jeszcze handel obnośny;-)

RomanG01-01-2005 23:40:54   [#42]

AnK, tu nie chodzi o wyręczanie rodziców.

Ale - jest miło dziecku u Ciebie w placówce? Pewnie, że jest. Chciałoby mieć od czasu do czasu  pamiątkę z tego miejsca, aby powspominać, jak mu było miło?

Więc niech się pan Jaros zajmie tym, co naprawdę trapi naszą oświatę.

:-)

józefinaw01-01-2005 23:46:42   [#43]
O! W rzeczy samej RomanieG!
camelot01-01-2005 23:48:15   [#44]
Segregacja to słowo i temat modny. Właśnie odnośnie szkoły. Jak jakieś dziecko nie stać jest na coś to segregacja uczniów. Dodatkowe zajęcia segregacja uczniów, brak takich zajęć to też segregacja uczniów. Cały świat jest zbudowany, że jednych jest na coś stać a innych stać na mniej. I niezależnie co byśmy wypisywali to zawsze można to podciągnąć pod segregację. Mnie na przykład nie stać na Mercedesa to też podlegam segregacji w społeczeństwie na tych co mają i na tych co nie mają. Uważam, że wszystko jest dla ludzi i dzieci tylko w rozsądnym wymiarze. W szkole też. Co do tych zdjęć to w ostatnim okresie rzeczywiście niektóre firmy "przeginają pałę", ale od czego jest dyrektor aby ukrócić zbyt chamski proceder. Chyba a takich znam osobiście, że bezczelnie bieże pieniądze do własnej kieszeni (mój znany przypadek za tę forsę jeździł na wyspy kanaryjskie i inne zagraniczne kurorty).
rzewa02-01-2005 04:40:32   [#45]

wszystko zależy od ludzi

u mnie zdjęciami zajmuje się RR i prowizja pomaga łagodzić nierówności, bo niektóre dzieci dostają zdjęcia czy jeżdźą na basen pomimo, że je na to nie stać. Ale zdjecia robi się "z głową" - raz do roku grupowe w każdej klasie (oczywiście dostaje i kupuje tylko ten kto chce) i pojedyncze w "zerówce" i 6 klasie, również kupują tylko ci co chcą.
Szkoła jest wiejska i wyprawa do zakładu fotograficznego również kosztuje, co znowu "segreguje" - nie pojadą właśnie ci biedniejsi...

Dodatkowe zdjęcia: różne ramki, puzzle, kalendarze są tylko na zamówienie - czyli by były zrobione rodzice muszą je najpierw zamówić, a i tak to nie zobowiązuje ich do kupowania,

Ważny jest też termin tego fotografowania - u mnie, po szerokich konsultacjach, jest to kwiecień.

Można zrobić pamiątkowe tablo, pamiatkę ukończenia szkoły dla każdego ucznia i dzieciaki mają zdjęcia do legitymacji wtedy, gdy są potrzebne.

Jeszcze raz - wszystkim zajmują się rodzice, rola dyrka kończy sie na umożliwieniu im tego na terenie szkoły. Jedyny bonus dla szkoły to mozliwość korzystania z serwisu internetowego firmy i firmowe kalendarze dla każdego n-la (wręczane przez przewodniczącą rr)

A teraz boję się, że z tego powodu dopiero będzie dodatkowa praca dla dyra i to nie należąca do przyjemności. I nie wiadomo (jak zwykle) jak postąpić: bronić układu - duży wysiłek i osobiste ryzyko, zabronić tego - kwasy w środowisku i problemy z rr... I tak źle i tak niedobrze...

beera02-01-2005 11:12:35   [#46]

gdy

czytam w gazecie, ze koncern farmaceutyczny funduje lekarzom karaiby wiem, co o tym mysleć...

gdy firma jakaś funduje coś dyrektorowi szkoły- myslę to samo...

Tzn- mam jeszcze taką smutna konkluzję

Nawet ten bidny dyrektor nie jest wart takich fajnych karaibów ;-)

....

Rzewa- zgadzam się z Tobą- mnie te pieniądze zawsze slużyły w dobrych celach, ale po ministerialnej nagonce na sprzedaż podręczników, po tym co się stanie w sprawie fotografii zaczynam mieć dość łażenia pod wiatr z alternatywa oskarżenia o zdefraudowanie 50 groszy :-(

Marek Pleśniar02-01-2005 11:12:51   [#47]

ewo:-)

powiedz, z jakiej racji i czemu za pieniądze jednego rodzica, za prowizję, bo miał on drożej by prowizja powstała ma być coś łagodzone inym rodzicom?

Nie jesteśmy dziećmi - i chyba jestesmy w stanie jedno ustalić.

By powstały srodki na "łagodzenie" czegoś przez RR inni rodzice muszą się złozyć na nieco droższe zdjęcia.

A może ja wolę wprost? Np dać na fundusz RR? I bez ukrytych podatków, jakby ktoś w szkole chciał mnie oszukać??

Po co to nabieranie rodziców?

no i nadal - po co te usługi w ogóle?

Ma ktoś w programie wychowawczym robienie zdjęć szkolnych firmie MAWI, Kodak, Krzak itp??

Tyle razy tu gadamy - "wywalam handelki won jak przyłażą do mnie rózni obnośni handlarze" Dyrektorzy to móiwą często. Jak to się pozbywaja rozmaitych pośredników. To jednak nie?

A nagle te fotografie.. One to co innego?

beera02-01-2005 11:17:58   [#48]

ale...co dla mnie jakby istotniejsze

uważam, ze nadanie wszelkim dzialaniom szkoły miana "segregacji" spralizuje dzialalność szkół.

Wiecie co robi zagrożona mysz? Zamiera w bezruchu ( wiem, to , bo wczoraj mialam spotkanie z myszą;-) tak się stanie z wieloma szkołami- zamra w bezruchu, bo każdy, jakikolwiek ruch spowoduje, ze oberwą.

jestem dyrektorem szkoły i chcę PODEJMOWAĆ DECYZJE.

jesli będą dobre- fajnie- Jesli zle- nich ktoś mi udowodni ich szkodliwość i pozbawi stołka. Chce ponosic konsekwencje swoich dzialań.

Chcę móc być elastyczna w podejmowaniu tych decyzji.

Okazuje się, ze nie można- bo wszyscy wiedzą lepiej co ja- jako dyrek- powinnam robić.

I to także mnie przeraża...

Magosia02-01-2005 12:00:08   [#49]

Asiu

-więcej optymizmu i wiary.

Róbmy swoje Panie i Panowie, róbmy swoje, a dobrze, a skutecznie, a nie przejmując się każdym tekstem, słowem czy artykułem.

Dlatego zostałam dyrektorem (i większośc z nas , jak mniemam), aby brać na siebie ciężar podejmowania decyzji i ponoszenia konsekwencji.

To w końcu przywilej - i mówię to jak najbardziej serio :-)

Basia D02-01-2005 12:02:08   [#50]
nie patrzcie na wszystko przez pryzmat miast gdzie rodzic ma dostęp do :księgarni, fotografa, badania wzroku, kręgosłupa i .... a te wsie daleko w polu... i bieda gdy nie ma na bilet co mają ci rodzice zrobić?
strony: [ 1 ][ 2 ]