Forum OSKKO - wątek

TEMAT: dokumentacja pracy nauczyciela, plany wynikowe, dydaktyczne
strony: [ 1 ]
Bogp01-12-2004 09:31:10   [#01]

Witam

Mam pytania, na które nie mogę znaleźć jednoznacznej odpowiedzi. Może mi pomożecie.

1. Jakich dokumentów, związanych z pracą dydaktyczną i wychowawczą, powinienem żądać od nauczyciela pełniąc nadzór pedagogiczny?

2. Czy plan dydaktyczny i plan wynikowy to to samo?

Wydawało mi się do tej pory, że plan dydaktyczny zawiera rozpiskę na cały rok ogólnych treści, celów i wymagań, czyli coś w rodzaju dawnego rozkładu nauczania+wymagania na poziom podstawowy i ponadpodstawowy. Powinien być opracowany przez nauczyciela na początku roku. Natomiast plan dydaktyczny, jak to ja rozumiem, to szczegółowe rozpisanie umiejętności i wiedzy ucznia, które powinien nabyć w trakcie realizacji np. jednego działu. A zatem

- plan dydaktyczny obejmuje cały rok

- plan wynikowy obejmuje jeden dział i powinien być przez nauczyciela opracowywany przed jego realizacją.

Nie wiem czy to słuszne podejście. Jak realizujecie to u siebie?

3. Nadzorowi podlegają wyniki nauczania. Czy wobec tego mogę zmusić nauczycieli do przedstawiania mi kartoteki każdego  sprawdzianu, ewentualnie kartkówki, a więc rozpisanych umiejętności ucznia i elementów wiedzy wymaganych na danym sprawdzianie ? Na ile szczegółowa musiałaby być ta kartoteka? A ponieważ nauczyciele i tak mają za dużo wolnego czasu, więc co mi szkodzi zażądać jeszcze wniosków z każdego sprawdzianu ( kartkówki) na piśmie? Jak jest u Was?

4. Ile czasu zajęłoby nauczycielom wyrażenie grupowego niezadowolenia z "dodatkowej, bezsensownej pracy", której zażądam na dzisiejszym posiedzeniu RP :). Czy zostanę w tej samej chwili znienawidzony, a może ktoś okaże zrozumienie?

Pozdrawiam

Ewa z Rz01-12-2004 09:43:36   [#02]

u minie jest tak:

Nauczyciele na początku roku (do 15 wrzesnia) są obowiązani złożyć plan kierunkowy (wg uznania na rok albo na semestr). W tym planie mają podać daty przewidywanych sprawdzianów.

W tym samym terminie składają również test wraz z planem testu jaki chcą przeprowadzić w terminie pierwszego pomiaru. Ten termin jest jednoczesnie terminem, w którym obowiązani sa przedstawić następny test.

Po max 2 tygodniach od przeprowadzenia sprawdzianu dostarczają jego szczegółowe wyniki wraz z ich analizą.

Planów wynikowych (przeciez test w zupełności wystarczy!) i planów metodycznych nie wymagam. Wyjątek stanowią hospitacje, kiedy podstawową wymaganą dokumentacją jest wlasnie plan metodyczny hospitowanej lekcji.

Klemens Stróżyński01-12-2004 10:59:26   [#03]

plany nauczycielskie

Jak chodzi o to, czym jest i czemu służy plan wynikowy, polecam swój tekst w "Poradni ocenianie", link:

http://www.wszpwn.com.pl/default.asp?section=KLUB&ID=3318

Wiele kuratoriów żąda planów wynikowych jako podstawy sprawdzania realizacji podstawy programowej, zaczęło kuratorium zachodniopomorskie. Oczywiście, nonsensowny jest plan wynikowy dla ksztalcenia zintegrowanego (zobacz, dlaczego, w "Poradni" albo "Dyrektorze Szkoly", któryś z tegorocznych numerów.

Planowanie  w ogóle jest podstawą myślenia technologicznego o szkole, pewnie nie unikniemy go, choć dyrektorzy powinny pamiętać o realnych możliwościach nauczyciela, inaczej plany będa w istocie ściągawkami produkowanymi przez wydawnictwa na żądania nauczycieli.

W ogóle to witam na Forum, to pierwszy mój wpis. Hi, everybody!

Ewa Karwat01-12-2004 12:21:48   [#04]

plany wynikowe

W sprawie planów wynikowych konsultowałam się z organem nadzorującym. U nas obowiązują od tego roku. Plan wynikowy powinien zawierać to, co rozkłady materiału oraz wymagania przynajmniej na poziom podstawowy i ponadpodstawowy.

Z tego powodu miałam "bunt załogi na okręcie" przez blisko dwa tygodnie. Ustaliliśmy, że każdy będzie je pisał albo z miesięcznym wyprzedzeniem, albo na semestr. To zależy w ilu i jakich klasach nauczyciel danego przedmiotu ma lekcje.

Na kursie z nadzoru pedagogicznego dowiedziałam się od innych dyrektorów, że podczs kontroli NIK-u w drugim semestrze ubiegłego roku plany żądano planów wynikowych.

Informacje docierające do mnie z różnych stron na temat tego, co może podlegać kontroli zaburzają mój sen i skazują często na tabletki uspokajajace.

zgredek01-12-2004 14:02:14   [#05]
już wiem, dlaczego

i wiem skąd wiem

i dlaczego jestem bardziej pewna siebie od czasu jak pierwszy raz... hmm... przeczytałam Forum

-----------------------------

pozwolę sobie Pana Klemensa powitać w imieniu forumowiczów
grażka01-12-2004 17:56:33   [#06]
Ja również witam - choć z przedszkolnego poziomu, ale często do Poradni zaglądam.
Benigna01-12-2004 18:25:31   [#07]

Plany wynikowe w przedszkolu!

Buntowałam się przeciw takim pomysłom wszędzie i odkąd owe pomysły się objawiły - teraz mam dodatkowe argumenty - cytaty, za które dziękuję panu Stróżyńskiemu. Wiele czasu spędziłam dziś w "Poradni ocenianie" i nie był to czas stracony.

Myślę, że ten problem wypłynie podczas konferencji dyrektorów przedszkoli, która już niebawem. Czekam i na pewno zabiorę głos (alarmujący) w sprawie nonsesownego planowania wynikowego w przedszkolu. Na szczęście nie wszędzie ono jest (lub być zamierza) obecne.

Pozdrawiam

Magosia01-12-2004 19:15:23   [#08]

Nie w temacie ale w wątku

-do #3

Cieszę się, witam, pozdrawiam :-)))

Ale frajda -samego Klemensa witać jako nowalijkę na forum.

Tylko zgredek mnie - jak często - ubiegła- ale nic to :-)))

To na powitanie :-)))

Małgoś01-12-2004 23:07:21   [#09]

Oooooooo!!!! Klemens !!!

Jak miło, Cię powitać

Na planach wynikowych pracujemy od kilku lat. Nawet jak zmieniłam szkołę, to  planowanie wynikowe przywlokłam ze sobą ;-)

Bywaja zgrzyty i nieterminowości, ale generalnie n-le je "kupują" i uczniowie też ...gorzej z rodzicami (jak zwykle nasłabiej pojmują o co chodzi w reformującej sie oświacie)

U nas n-le przygotowują plany do działów (częsci materiału) i powinni przedstawiać uczniom PRZED rozpoczęciem realizacji danego działu

hania02-12-2004 08:34:34   [#10]

i ja dołączam się do powitań

p. Klemensa baaardzo serdecznych

jako członek klubu w Poradni ocenianie czytuję na bieżąco i... bardzo chwalę, również innym nauczycielom polecam..

zapraszamy również do naszych dyskusji

Ewa z Rz02-12-2004 09:15:31   [#11]

a ja swoje... (do #04)

Nadzór ped. (KO) może jedynie zalecać plany wynikowe jako formę dokumentacji nauczycielskiej. Ale to dyrektor szkoły decyduje jaka ta dokumentacja ma być i czy wogóle ma być!

Przepisy prawne obligują n-la jedynie do: posiadania zatwierdzonego w szkole programu nauczania oraz przedstawienia wymagań na poszczególne oceny na poczatku roku uczniom i rodzicom, a także prowadzenia odpowiedniej części, przyjętego w szkole, dziennika lekcyjnego. Dokładnie tyle.

Zatem nie ma podstawy do żadania przez jakąkolwiek kontrolę planów wynikowych! Chyba, że wcześniej ta kontrola zapozna się z zarządzeniem dyrka tego dotyczącym - wówczas plany takie byc muszą.

Powtarzam jeszcze raz: nikt (literalnie!) nie może dyrkowi nakazać takiej formy dokumentacji. I jak pisałam wyżej ja takich planów nie wymagam :-)

................................

Witam serdecznie Klemensa i mam nadzieję, że będzie teraz częstym gościem na forum!

nuel02-12-2004 09:32:51   [#12]

witam:)

U mnie n-le na początku roku szkolnego składają rozkłady materiału do swojego przedmiotu i wymagania edukacyjne, a do tego przedmiotowy system oceniania (kryteria oceniania z przedmiotu). czy to wszystko razem składa się na mozaikę pod nazwą "plan wynikowy"?

Klemens Stróżyński02-12-2004 10:55:10   [#13]

formalnie i merytorycznie

Dziękuję za bardzo miłe powitania. Parę nicków znam - po wcześniejszych wypowiedziach można sporo wiedzieć o ludziach. I będę w miarę czasu zaglądał na Forum, bo to bardzo dobre Forum. Cieszę się bezwstydnie z miłych opinii (nie ma poodbno ludzie całkiem odpowrnych na pochlebstwa).

Formalnie: na Forum nie ma żadnego pana Klemensa, tylko Klemens. WYKONAĆ!

Merytorycznie: do #11 - oczywiście, formalnie nie ma obowiązku planu wynikowego. Nadzór jednak sprawdza, czy dyrektor szkoły czuwa nad właściwym planowaniem pracy przez nauczyciela. Dyrektor musi udowodnić, że takie plany, jakich wymaga, są pod względem organizacyjnym i merytorycznym trafne.

do #12 - plan wynikowy zawiera planowane osiągnięcia uczniów (czyli wymagania) i przyporządkowany im material nauczania, moze zawierać także np. metody pracy, pomoce itp. Rozkład materiału nie miał osiągnięć, co nie pozwalalo wnioskować, jakie stopnie uzyskają uczniowie przy jakich osiągnięciach. Nie był nastawiony na cerl pracy dydaktycznej. Kwestia nazwy jest wtórna, ważna jest zawartosć planu nauczycielskiego. Np. wydawnictwo Macmillan daje nauczycielom pod nazwa "plan wynikowy" (licea) coś, co w niczym nie przypomina planu wynikowego; istnieją też rozklady materiału, ktore w istocie są planami wynikowymi. Najważniejsze, żeby w takim planie wymagania umożliwiały wystawianie stopni (określały zasady tego wystawiania). I do #11 - obowiązek okreslenia i podanie uczniom wymagań jest przełożony na plan wynikowy - ten plan pozwala dyrektorowi ustalić, czy podanie uczniom wymagań nie ma przypadkiem charakteru propagandowego lub fasadowego, czy jest spójne z jego planem dydaktycznym.

Szczegóły i przykłady w redagowanej przeze mnie serii (zresztą autorskiej) "Przedmiotowy system oceniania z..."

Serdecznie pozdrawiam

Klemens Stróżyński02-12-2004 11:02:47   [#14]

sensowne organizacyjnie

rozwiązanie jest w #04. Bardzo to polecam, zawsze doradzam, żeby mnie żądać rzeczy niemożliwych lub zbyt czasochlonnych. Poza tym nauczyciel, pisząc plan "na raty", uczy się, a dyrektor mu w tym pomaga, sprawdzając na bieżąco. Żądanie zbyt wielkiej pracy od razu, na 10 września,  skutkuje "gotowcami", lipą i buntem. Skądinąd słusznym. Moja żona dostała w tym roku nowe klasy, nowe podręczniki i program - sam jej montowałem na ksero taki "lipny' plan wynikowy, nie było żadnej szansy zrobić go uczciwie.

Spokojnie! Jej pani dyrektor na pewno na to Forum nie zajrzy. (wredny bywam, co?)

Marek Pleśniar02-12-2004 11:23:15   [#15]
Typowa odpowiedź w naszym telefonie. "Macie w szkole Internet?" - "A tak, mamy, ale jeszcze nie miałem czasu.."
beera02-12-2004 11:40:05   [#16]

Klemensie

dzięki za zdrowy rozsądek w kwestii nazewnictwa.

mam przykre wrażenie, że częśc dzialań jest pozorowanych poprzez nazywanie starych prawd, prawdami nowymi.

Jeśli plan zawiera zoperacjonalizowana cele- dla mnie jest on wystarczający dla zachowania własciwego połączenia pomiędzy działaniem a świadomością jego celu. I taki plan jest do zrobienia także w NI

Natomiast mam watpliwości, co do podawania wymagań włączonych w plan- jest to proste w przyrodzie( np), trudniejsze jest w nauczaniu zintegrowanym, gdzie budowa programu oraz planów nauczycielskich nie powala na prostą "etapowośc"

Bogp02-12-2004 12:04:34   [#17]

Dziękuję za (p)odpowiedzi na poruszone problemy. Zostaje mi natomiast jeszcze jedna nierozstrzygnięta kwestia. Pozwolę sobie powtórzyć:

    Nadzorowi podlegają wyniki nauczania. Czy wobec tego mogę zmusić nauczycieli do przedstawiania mi kartoteki każdego  sprawdzianu, ewentualnie kartkówki, a więc rozpisanych umiejętności ucznia i elementów wiedzy wymaganych na danym sprawdzianie ? Na ile szczegółowa musiałaby być ta kartoteka? A ponieważ nauczyciele i tak mają za dużo wolnego czasu, więc co mi szkodzi zażądać jeszcze wniosków z każdego sprawdzianu ( kartkówki) na piśmie?  

Co z tym fantem zrobić?

Pozdrawiam

BożenaB02-12-2004 15:12:09   [#18]

Oj, bogp ...

" A ponieważ nauczyciele i tak mają za dużo wolnego czasu, więc co mi szkodzi zażądać jeszcze ..."

Jak byłaś nauczycielem, a nie dyrektorem, to, oczywiście, miałaś za duzo wolnego czasu? Solidna praca nie zabierała ci średnio po 40 godz/tydz, albo i więcej, i nie wiedziałaś co z wolnym czasem robić? Osobiste doświadczenie przemawia za taką opinią? A może dokonałaś odpowiednich badań/pomiarów potwierdzających Twoje przekonanie?

BożenaB02-12-2004 15:13:46   [#19]

Pomyłka...

byłaś ==> byłeś

dokonałaś ==> dokonałeś

itd.

Klemens Stróżyński02-12-2004 15:14:22   [#20]

Asiuuuu!

do #16 - w #07 w nawiązaniu do #03 benigna pisze, że czytala o durnych pomysłach planow wynikowych dla małych dzieci - też przeczytaj i nie miej wątpliwości. Są sytuacje, gdzie planowanie jest absurdalne, np. planowanie wygranych w toto-lotka albo wymagań dla CAŁEJ KLASY małych dzieci.
Bogp02-12-2004 17:38:10   [#21]

Bożeno

Znaczenia tego zdania, które zacytowałaś nie należy odczytywać dosłownie. Pisałem to ironicznie. Jestem, byłem i będę ( chyba ) nauczycielem, bo to lubię, a funkcję dyrektora sprawuję właśnie dzięki moim kolegom,koleżankom z grona. I właśnie z tych względów jestem sfrustrowany. Wyprowadza mnie z równowagi ta sterta dokumentów, które muszę tworzyć jako dyr. i jako nauczyciel. Chcę ułatwić mojemu gronu pracę i .... czasem nie wiem  jak to uczynić, nie narażając się na jakiś "strzał" ze strony organu nadzorującego. Niestety, z tego co widzę, coraz mniej nasi decydenci mają zaufania do do nauczyciela, do jego doświadczenia i mądrości wykształconych przez lata pracy. Nauczyciel przestaje być mistrzem w swoim zawodzie, a staje się maszyną produkującą papiery, pędzącą z kursu na kurs, gdyż albo goni za awansem ( a to mu daje konkretniejszy pieniądz), albo jest zmuszony odbyć kolejne, 48, szkolenie z zakresu "nowej matury". A co kogo obchodzi czy przeczyta jakąś książkę, pójdzie do teatru czy poświęci swój wolny czas na zajęcia dodatkowe z młodzieżą, która jest zainteresowana jakimś problemem. Ale zajęcia bez tej całej obudowy papierkowej, dzienników, planów, wymagań. Ja, jako nauczyciel, chcę rozmawiać, chcę się spotykać z młodymi ludźmi, chcę pomóc im w rozwiązywaniu ich problemów, w wyjaśnianiu pewnych zawiłości świata, ale nie mogę. System mi na to nie pozwala. Muszę mieć papier, dokumentację.... I to denerwuje mnie i moich nauczycieli. System...system...system...

Pozdrawiam

gause702-12-2004 23:24:39   [#22]

Dokąd MY idzemy .........

Plan wynikowy z całą pewnością miał dobre założenia. Wydawnictwa wyszły na przeciw nauczycielom. Dyrektor mojej szkoły do której wróciłam po trzech latach stwierdził, że mój plan wynikowy był do kitu, bo nie zrobiłam wszystkiego w tabelkach;i nie wpisuję tematów tylko hasła programowe, /bo tak naprawdę wszystko zależy od klasy jaką uczę /Ja mu na to,że w poprzedniej szkole szkoliłam RP na temat planów wynikowych i nie ma obowiazku nauczyciel umiejetności wszystkich wciskać do tabeli itd.; była krótka odpowiedź - wykonać- ze stoickim spokojem odpowiedziałam - dobrze. Irytują mnie takie typy; gdzie wykorzystują władzę.

Pozdrawiam serdecznie

Bogp04-12-2004 15:35:04   [#23]

Ponawiam pytanie do grona dyrów.

W jaki sposób zamierzacie realizować, a może już realizujecie, zapis z rozporządzenia MEN, dotyczący planowania, organizowania i przeprowadzania badania osiągnięć edukacyjnych uczniów?

violka04-12-2004 20:34:56   [#24]
powołałam zespół do badania wyników nauczania - planują, organizują, przeprowadzają, analizują wyniki i przedstwiają na radzie
Botka04-12-2004 20:48:43   [#25]

do violki

u nas też działa zespół do badania wyników nauczania i ostatnio otrzymaliśmy ciekawe zadanie, aby zbadać i ocenić umiejętności naszej "szkoły" w zakresie czytania ze zrozumieniem we wszystkich oddziałach. Co z tego wyniknie nie mam pojęcia, bo drżę na samą myśl opracowania materiału badawczego i narzędzi i nie wiem z której strony to ugryźć, żeby było dobrze.
violka04-12-2004 21:15:15   [#26]

botka

podaj email - wyślę Ci trochę materiałów

a tak pokrótce: trzeba zrobić test badającyc czytanie ze zrozumieniem (coś na wzór tych z OKE) - jest tekst przewodni i polecenia różnego rodzaju, pytania itp. związane z tekstem - jeśli uczeń czyta ze zrozumieniem to je wykona - potem wdrażamy działania, program czyatnia ze zrozumieniem - i znów badamy - najlepiej dokładnie tym samym testem i porównujemy wyniki

u nas opracowaliśmy program czyatania ze zrozumieniem, diagnozę na wejściu mieliśmy - wyniki sprawdzianu, gdzie ta umiejetność wyszła słabo

ja na przyrodzie ćwiczę czytanie ze zrozumieniem w ten sposób że uczniowie czytają polecenie w ćwiczeniu i mówią własnymi słowami co będzięmy teraz robić,

fajnie się bawimy np. przy pokazach doświadczeń kiedy uczniowie mówią mi co ma po kolei wziąc, zrobić itd. - muszą mi mówić bo ja robię doświadczenie i nie mogę zaglądać do książki ;-)

Botka04-12-2004 21:24:23   [#27]

świetnie, ale

czy testy nie powinny być standaryzowane? Rozumiem, że takie sprawdzanie ma sens wtedy, gdy jest do czegoś odniesione, ale jeśli robić mamy jednorazowo w maju? Nie jestem pewna do czego mamy porównać, gdyż nie mamy diagnozy wstępnej.
Botka04-12-2004 21:36:52   [#28]

do violki

Jeśli możesz przesłać mi trochę materiałów to spróbuję coś z nich stworzyć, może się uda.  bozenatat4@wp.pl

Serdeczne dzięki za wsparcie.

violka04-12-2004 21:47:33   [#29]

Botka

pewnie że testy powinny być standaryzowane, ale nic nie stoi na przeszkodzie, żeby je samemu wystandaryzować

w końcu najważniejszy jest przyrost umiejętności - więc nawet jak test nie będzie doskonały to i tak uzyskamy informacje o postępie

od czegoś trzeba zacząć

materiały zaraz wyślę

Botka04-12-2004 21:54:39   [#30]

masz rację violka

spróbujemy sprawdzanie i porownywanie. Mam jednak nadal uczucia mieszane, a może zbyt duże wątpliwości co do sensowności tego przedsięwzięcia. Trzeba jednak czasu i pracy. Dziękuję za pomoc.
violka04-12-2004 22:17:10   [#31]

sens jest

od czasu jak zaczęliśmy dyskusje nad tym czytaniem ze zrozumieniem zaczęły nam sie poprawiać wyniki w tym zakresie - już sama świadomość problemu spowodowała że nauczyciele więcej uwagi poświęcali ćwiczeniu tej umiejętności,

zaczęli się zastanawiać jak oni to ćwiczą z uczniami, dotarło wreszcie że to nie tylko sprawa polonisty,

a WF-ści, kiedy stwierdziłam że oni  właściwie nie uczą czytania ze zrozumieniem, więc są zwolnieni z tej pracy, zakrzyknęli że oni uczą słuchania ze zrozumieniem (normalnie czyli kiedyś to ucieszyliby się że ich sprawa nie dotyczy)

tak więc przerabianie problemu powoduje bardziej świadome planowanie lekcji pod kątem tego problemu, "zmusza" do refleksji, budzi ciekawość jak to jest u mnie na lekcji z tym czytaniem....

Iwon05-12-2004 10:34:38   [#32]

prośba do Violki

Czy mogłabyś podesłać materiały także dla mnie? W tym roku takie mamy jedno z zadań hospitacji diagnozującej.
Kucu05-12-2004 15:55:34   [#33]
realizacja czytania ze zrozumieniem możliwa jest również i na wf.
Klemens Stróżyński06-12-2004 08:45:32   [#34]

standaryzacja

do #29 - Violko, na przeszkodzie standaryzowaniu testów stoi, że nie masz takiej możliwości - po prostu. To zbyt profesjonalne zadanie, poza tym potrzebna jest grupa kontrolna uczniów kilkusetosobowa - zresztą naklad pracy niewspółmiernie wielki w porównaniu do korzyści. Może masz na myśli WYPRÓBOWANIE testu na grupie kilkunastoosobowej z innej szkoły, żeby uniknąć najbardziej rażących błędów? To też ma swoje wady - tamci uczniowie w innych warunkach zdobywają wiedzę i wynik może przynieść niewiele korzyści, albo nawet wprowadzić w błąd.
violka06-12-2004 18:07:11   [#35]

tak

mam na myśli wypróbowanie - przecież więcej nie jest możliwe

ja również nie spotkałam wystandaryzowanych testów, a jakoś musimy sobie radzić

też mi się marzy aby tym zajmowali się fachowcy, bo wiem że nie jest łatwo konstruować testy, standaryzować również

ale czy ktoś się nauczycieli pyta o czym marzą?

UWAGA!
Nie jesteś zalogowany!
Zanim napiszesz odpowiedź w tym wątku, zaloguj się!
Dopiero wtedy będziesz mógł/mogła wysłać wprowadzony komentarz na forum.
Jeśli nie masz jeszcze założonego konta na forum, załóż je.
Logowanie i/lub zakładanie konta.

strony: [ 1 ]