ano wlaśnie Wyobraża sobie pani, że urzędnik w Ministerstwie Finansów prowadzi polemikę ze swoim ministrem na łamach prasy Jst uważa dyrektorow za swwoich pracowników- więc nie daje im prawa do krytyki
Ko uważa dyrektorów za swoich pracownikow, więc nie daje im prawa do krytyki A pomijając fakt, kto jest przelozonym dyrektora i uznając nawet, ze są nimi jst i Ko, to i tak mozna krytykować przelozonego: Prawo do krytyki przełożonego
Wyrok SN Pracownik ma prawo krytykować przełożonego w sprawach dotyczących organizacji pracy, w tym także zwracając się do władzy nad nim nadrzędnej, jednakże należy pamiętać o tym, że ta krytyka nie może przekraczać dopuszczalnych form, ani być złośliwa. Bowiem, jak uznał Sąd Najwyższy, tylko krytyka spełniająca powyższe kryteria nie będzie uznana za naruszenie dóbr osobistych przełożonego. Piotr D., kilkakrotnie stosował kary dyscyplinarne wobec pracującej w szkole, w której był dyrektorem, nauczycielki Elżbiety K. Pracownica odwoływała się od nich do sądu pracy. W kilku przypadkach sąd stwierdził, że zastosowanie kar było prawidłowe i zgodne z obowiązującymi przepisami, w innych zaś, że zostały zastosowane bezpodstawnie. Gdy w 2001 r. nauczycielkę przeniesiono w stan nieczynny, przedstawiła ona w piśmie konflikty z dyrektorem szkoły, w której dotychczas uczyła i wysłała je do kuratora oświaty i do starostwa powiatowego. Elżbieta K. zarzucała byłemu przełożonemu niewłaściwe postępowanie, dążenia mające na celu skonfliktowanie pracowników szkoły, dawanie złego przykładu dla młodzieży oraz ograniczanie jej wolności. Piotr D. uznał, że zarzuty zawarte w pismach byłej pracownicy to pomówienia, które naruszają jego dobra osobiste, dlatego pozwał ją do sądu zarzucając naruszenie dóbr osobistych. W ramach przeprosin zażądał skierowania pisemnego oświadczenia do kuratora i do rady pedagogicznej szkoły. Ponadto domagał się zasądzenia od nauczycielki kwoty 2 tys. zł na rzecz Związku Harcerstwa Polskiego. Żądanie dotyczące przeprosin zostało uwzględnione przez sąd I instancji, natomiast roszczenie o wypłatę pieniędzy odrzucono, bowiem z okoliczności sprawy wynika, że jest ono niezasadne. Elżbieta K. wniosła apelację, a gdy ta została oddalona, kasację do SN. SN stwierdził, że zarzucanie dyrektorowi ograniczania wolności osobistej nauczycielki jest zarzutem popełnienia przestępstwa. Z uwagi na fakt, że postępowanie karne w tej sprawie zostało umorzone, należy uznać to za pomówienie i w związku z tym nauczycielka słusznie została zobowiązana do przeproszenia dyrektora za zgłaszanie takich zarzutów. Jednakże jak podkreślono sądy I i II instancji bezpodstawnie uznały, że zgłoszenie wszystkich zarzutów należy potraktować jednakowo. Pracownik może otwarcie, krytycznie i we właściwej formie wypowiadać się w sprawach dotyczących organizacji pracy (zob. wyrok SN z 7.9.2000 r., I PKN 11/00, OSNAPiUS Nr 6/2002, poz. 139, MoP Nr 10/2002, s. 470). Dlatego SN uznał, że kwestią podstawową jest oddzielenie zarzutów pozasłużbowych, a więc dotyczących w tej sprawie ograniczania wolności nauczycielki, od tych, które dotyczą organizacji pracy i zarządzania szkołą przez dyrektora. Podkreślono, że do wyrażania krytycznych uwag pod adresem przełożonego każdy pracownik ma prawo, pod warunkiem, że nie przekracza ona dopuszczalnych granic co do formy i nie jest złośliwa, tylko bowiem taka krytyka nie narusza dóbr osobistych przełożonego. Przepraszam, ze serio odpowiedzialam, tak sobie myslę, ze wiadomośc jak ta Majki powinno się skwitowac smiechem, ale, kurcze, jakoś ten smiech z dnia na dzień zamiera na ust koralach... |