Forum OSKKO - wątek

TEMAT: wychowawcze piątki:-)
strony: [ 1 ]
Marek Pleśniar16-10-2005 20:03:06   [#01]

hm.. dostałem swojego czasu coś takiego, więc się dzielę:-)

Szanowny Panie Dyrektorze biura OSKKO

Występuję jako predstawiciel rodziców z regionu woj xxxxxx

W naszej miejscowości podjeliśmy inicjatywę współpracy z nauczycielami na rzecz kształtowani godności moralnej naszych dzieci. Wiemy, że nasze dzieci zaczynają sprawić coraz większe problemy wychowawcze. Objawia się to brakiem autorytetu wobec osoby starszej ,a więc do nauczyciela, rodziców i dziadków jak i wobec rowieśników .Zastanawiając się stwierdzamy, że sami jesteśmy temu winni.

Dlatego będziemy próbowali pomóc pedagogom, rodzicom i naszym dzieciom. Chcemy to uzyskać poprzez dawanie dobrego przykładu wyrażającego się uszanowaniem tego co dla nas Polaków jest fundamentem moralnym wiary katolickiej.

A niestety sami zaczęliśmy naruszać jej zasady organizując dyskoteki dla mlodzieży i dzieci w piątki. ten spośob sami kręcimy na siebie bicz, bo w dzieciach zaciera się granica między dobrem,a złem.

Młodzież myśli : ,,jeśli rodzice i nauczyciele tak lekcoważą piątek dzień, w kórym umarł za nas Pan Jezus na Krzyżu to my nie bedziemy szanować dorosłych i zasad moralnych "Prosimy o ogólnopolski zakaz organizowania dyskotek w piątki,.a na pewno [...] będzie to początek dobrej drogi w kształtowaniu zdrowej moralnie młodzeży.Pomóżmy sobie i naszej młodzieży.

Z poszanowaniem rodzice ....[...]

no to Wam przekazuję ten szczególny apel:-))

syrenka16-10-2005 20:06:42   [#02]
To już wiemy, czemu dzieciska takie niedobre...
Majka16-10-2005 20:10:15   [#03]
Nie mogę się powstrzymać :)))
Asiu, błagam, wybacz :)))


asia 16.10.2005 11:09 [#86]
a co mnie najbardziej bawi


polska szkoła nie lubi włączać w procesy decyzyjne jej dotyczące rodziciow,  od rodzicow chcemy raczej egzekwować, pouczac ich i wskazywać zadania.

A w szkolach na świecie rodzce stanowią  bardzo istotny element w procesie decyzyjnym.



Więc chcemy ze szkół swiatowych jakiegos kawałka- tego, co nam odpowiada- pieniedzy, warunkow pracy, szacunku społecznego, służb pomocniczych

Ale nie chcemy innych " przyjemności' - czasu pracy, koniecznosci współdzialania z rodzicami ( rzeczywistego współdzialania), doskonalenia, mozliwosci zwolnienia, weryfikacji umiejetności(...)
Marek Pleśniar16-10-2005 20:11:53   [#04]
:-_))))))))))))))))))))))))))))))))))))))0
syrenka16-10-2005 20:13:02   [#05]
;-))
Marek Pleśniar16-10-2005 20:14:27   [#06]
nie ma to tamto, wprowadzamy Ogólnopolskie Piatki Bez Dyskotek pod auspicjami OSKKO;-)))))
beera16-10-2005 20:16:26   [#07]

matko

no i mam

o

:-))))))))))))))))))))))

........

a serio

gdyby w naszych realiach działały rady szkoły z taką moca decyzyjna jak w niektorych panstwach- podpisujace np. kontrakt o prace z dyrektorem, to takie dzialanie- ustalone przez tę rade musiałoby zostac wdrożone.

I powiem szczerze- nie wiem, czy to byloby xle.

takie potrzeby srodowiska, takie rozwiązania...

Marek Pleśniar16-10-2005 20:19:48   [#08]
po prostu by nie było tych dyskotek:-)
beera16-10-2005 20:21:46   [#09]

u mnie i tak

nie ma

Naprawdę rodzice nie chcieli. Część.

Więc po co miałam konfliktować dzieciaki z dzieciakami, a szkołę ze środowiskiem.

bogda416-10-2005 20:22:51   [#10]
 / my mamy postne obiady w piątki i dyskoteki w czwartki /
Wojciech Tański16-10-2005 20:39:12   [#11]

A mnie ta sprawa wydaje się ważniejsza, niż z pozoru wygląda.

W naszej szkole, w drodze hm.. umowy społecznej, uzgodniliśmy, że dyskotek w piątki nie ma, a obiady są jarskie.. Zgodziłem się na takie rozwiązanie, wbrew swoim poglądom w tej materii. Żeby nie konfliktować, jak pisze Asia.

Ale sprawa jest poważna. Do naszej szkoły chodzą dzieci innych wyznań. Mam poczucie dyskonfortu.. Mój mistrz uczył mnie: "Demokracja, to rządy większości, ale przy poszanowaniu mniejszości". Nie jest demokracją, albo jest ale kulawą, wprowadzanie rozwiązań dotykajacych spraw wyznaniowych przez większość. Niestety, to zależy chyba od etapu rozwoju, na jakim znajduje się dane społeczeństwo.

Dlatego postępuję według słów św Tomasza z Akwinu: "Boże, daj mi siły, zeby zmieniać to, co mozliwe do zmienienia, cierpliwość, żeby znosić to, czego zmienić nie można i mądrość, żeby rozróżniać jedno od drugiego".

Na razie nie można zmienić wielu rzeczy, tej też...

GMR16-10-2005 20:41:54   [#12]

u mnie i tak nie ma

a kiedy są?
Marek Pleśniar16-10-2005 20:43:04   [#13]
a muszą być? szkoła jest od robienia dyskotek??
Wojciech Tański16-10-2005 20:47:46   [#14]

No tak, Marek się w młodości wyszalał na szkolnych dyskotekach, a teraz jak już, hm.. sił nie ma, to chce zabronić innym.. ;-)))

bogda416-10-2005 20:51:20   [#15]
 Zabawy szkolne mogą a nawet powinny być. Nie muszą się one upodabniać do klubowych dyskotek.Niech się młodzież bawi.Niekoniecznie po ciemku.
Adaa16-10-2005 20:52:50   [#16]

taaa...

niekoniecznie po ciemku...ale mi zabawa;-)
zgredek16-10-2005 20:55:47   [#17]
fajnie piszecie;-)
Gaba16-10-2005 21:05:05   [#18]

a u nas są w środy, wolę dzieci w szkole niż na ulicy. Są zaplanowane imprezy - wieczorek rozpoznawczo-zapoznawczy, andrzejki, majówka, dzien dziecka... niech se tańczą... w środy, bo wtedy jest wolna sala gimnastyczna. W piątki są zawsze dania do wyboru.

annah16-10-2005 21:20:09   [#19]

przerabialiśmy to też

mamy 3 zestawy do wyboru, ale i tak większośc wybiera jarskie

a dyskoteki organizujemy w klubach, i nie w piątek (prośba rodziców)

AnJa17-10-2005 10:23:56   [#20]
tiaa

jakoś tak od zawsze i wszędzie gdzie pracowałem, te piątki bezdyskotekowe i bezmięsne były

nie ze względów ideologicznych - ale dlatego, że tradycja

niedawno w piątek zaś odbył się duży bal (u sąsiadów)- za dyspensą

bo się odbyć akurat wtedy musiał, jesli miał w ogóle być (a miał)
...
podziwiając ufnośc tych, którzy uważają, że dzięki bezmięsnym piątkom ukształtują zdrową moralnie młodzież,
mam nadzieję, że sami w piątek na wódeczkę (pod bezmięsnego śledzika)czy piwo nie chodzą
aggra17-10-2005 20:16:43   [#21]
Taki jeden dzień wiosny w mojej szkole: po prezentacjach klasowych poszliśmy jak zwykle z marzanną, po powrocie rodzice zorganizowali dla dzieci ognisko. Miało być z kiełbaskami (były już zamówione), ale nagle któraś mama skojarzyła, że to piątek w wielkim poście! Pamiętam cudowny widok dzieci opiekających na patykach rogaliki i popijających jogurty. Mam to nawet na zdjęciach...
zgredek17-10-2005 20:21:56   [#22]

fajne

to skojarzenie

poważnie piszecie?

a gdyby nie skojarzyła i dzieci zjadłyby kiełbaski?

to co? do piekła pójdą? czy do odpustu będą czekać?

---------------

rodzic wychowuje dziecko - rodzic wychowuje dziecko zgodnie ze swoimi poglądami, zgodnie ze swoją wiarą

a dziecko zmienia poglądy, zmienia wiarę

a szkoła to niby co to jest? rodzic, dziecko, czy może osoba postronna???

??????????????

beera17-10-2005 20:27:51   [#23]

pamiętam

po zjeździe w Miętnem jakiegoś człeka, co nam zarzucił jedzenie miesa w piątek- ze hanba

:-))

Zgadzam się z Anją- piatki zdrowej moralnie mlodziezy nie ukształtują, raczej trzymanie się zasad- i tu moze ten piątek jako zasada dla kazdego indywidualnie istnieć.

ale powtarzam- moim zdaniem- indywidualnie

jednak w zwiazku z tym, ze rodzicom ( częsci) taka zasada własnie przyświeca, to ja nie działam wbrew niej- jesli mogę- oczywiście.

Nie chce mi się kruszyć kopii w tej kwestii, tym bardziej, ze orężem w tej walce byłyby dzieci

..........

Natomiast indywidualnie, bawi mnie gdy ktoś dorosły na podstawie jedzenia miesa w piątek dokonuje ocen czlowieczych...

nn17-10-2005 20:34:24   [#24]

kurcze...

Już widzę oczyma wyobraźni to cudowne żarcie w piątek po zakończonej konferencji. Jeśli walniecie zgodnie z wymuszoną przez czyjąś mamę śledzia z beczki, to idę na pierniki. toruńskie zresztą.
beera17-10-2005 20:37:00   [#25]

kotku

piątek w Toruniu jest prawie bez jedzonka- sniadanie w hotelu +jakies drobiazgi do kawy

Odwrotnie niż Miętne- tam piatek, to najwieksze obzarstwo + tące

:-))

I inaczej niz na zlocie- tam zawsze :-))))

AnJa17-10-2005 20:45:27   [#26]
jakieś "+tące" były w Miętnem?

bo nie pomne takowych
nn17-10-2005 20:56:03   [#27]

czyli zgadłem

piątek w Toruniu jest dniem nie tyle bezmięsnym co daleko posuniętym dniem superpostnym. Kurcze, takiej spolegliwości wobec przewodniej siły narodu nie przewidywałem. Trudno, udam sie na emigrację. wewnętrzną.
AnJa17-10-2005 21:06:09   [#28]
lepiej zewnetrzną

jestem pewien, że już pare km za Toruniem jakaś świeżynka czy świniowe żeberka się znajdą
Marek Pleśniar17-10-2005 21:07:06   [#29]

;-)

z moich notatek:

Kolacja 20 X 2005:

370 osób: "galantyna, schab, karkówka pieczona z papryką, pstrąg z musem z porów, fantazja łososiowa, roladki z łososia z kremem śmietanowym, deski serów, tartinki, rolada z kaczki, rolada z indyka, jaj faszerowane, jaja z kawiorem, sałątka kolo..cośtam, grecka, z kurczaka i ryżu, sałatka grzybowa, owoce, sernik, krówka, ana..costam, WZ jabłecznik, babeczki z kremem, galaretka, soki owocowe, kawa herbata;-)

Obiad czw:

370 osób : zupa krem z pieczarek, groszek ptysiowy, kotlet schabowy, ziemn, surówka, ciastka kruche herbata kawa

150 osób: karkówka, ziemniaki itp itd

Podwieczorek śr:

370 X strogonow, galantyna drobiowa, pasztet, schab gotowany, pieczywo, kawa herbata ciasto

rachunek ...... ;-)

ewa bergtraum17-10-2005 21:08:34   [#30]

To ja też :-)

Co to te tące ?.

Z Romanem też się udaję na tę, no , wewnętrzną...

I jeszcze mnie interesuje los kiełbasek z listu Aggry. Chyba się nie zmarnowały?!!!.

Leszek17-10-2005 21:09:20   [#31]

nie wiem dlaczego... ale golonka to mi szczególnie w piątki smakuje...

pozdrawiam

AnJa17-10-2005 21:12:48   [#32]
z niepokojem pewnym:

to co wymieniłeś:

"galantyna, schab, karkówka pieczona z papryką, pstrąg z musem z porów, fantazja łososiowa, roladki z łososia z kremem śmietanowym, deski serów, tartinki, rolada z kaczki, rolada z indyka, jaj faszerowane, jaja z kawiorem, sałątka kolo..cośtam, grecka, z kurczaka i ryżu, sałatka grzybowa, owoce, sernik, krówka, ana..costam, WZ jabłecznik, babeczki z kremem, galaretka, soki owocowe, kawa herbata"

ma na 370 osób wystarczyć????

bo rozumiem, że każdej pozycji szt.1;-)

poza:  deski serów, tartinki, roladki

tych będzie po 2 szt ?
Dorsto17-10-2005 21:13:24   [#33]
http://www.rmf.fm/fakty/?id=62405
AnJa17-10-2005 21:15:32   [#34]
co to ma wspólnego z golonką, świeżynką albo żeberkami świniowymi?
ewa bergtraum17-10-2005 21:19:03   [#35]

Nico

nie ma. Chyba że i wieprzowina ponad granicami zacznie latać.
DYREK17-10-2005 21:29:02   [#36]

A ja bardzo poważnie.

 

Od wielu już lat mam ten problem a powtarza się w każdy piątkowy poranek gdy chcę cos zjeść na śniadanie a w lodówce większość potraw to albo mięso albo jego przetwory. Do jakiego stopnia mięso ma być przetworzone by jego spożycie nie było grzechem. Czy takie potrawy jak pasztet czy kaszanka są jeszcze mięsne czy już możliwe do spożycia przez katolika?

 

Jeżeli chcesz uzyskać odpowiedź, która będzie równie wyczerpująca i konkretna jak Twoje pytanie i jeśli liczysz na to, że teraz wreszcie będziesz miał spokój i przynajmniej jeden problem „z głowy”, to obiecuję Ci, że tego spokoju mieć nie będziesz i problemu wcale się nie pozbędziesz.

Każde danie składa się z konkretnych produktów, które mogą być na różny sposób przetwarzane. Początkowym produktem pasztetu było mięso. Oczywiście w tej nowej postaci ono w niczym nie przypomina sztuki mięsa, ale to nie znaczy, że ten kawałek mięsa przestał być mięsem. Żeby ten problem lepiej zrozumieć musisz sam sobie odpowiedzieć na chociażby takie oto pytania:

– czy mielony jest mniej mięsny po zmieleniu?

– czy galaretka z kurczaka jest mniej drobiowa niż sam kurczak?

– czy tatar z łososia przestał być rybą?

– czy ser, masło, śmietana nie są już mleczne?

Jeżeli odpowiedziałeś sobie na te pytania, to myślę, że już nie potrzebujesz mojej odpowiedzi. A co – nie mówiłem, że nie będziesz miał spokoju?

A tak w ogóle to z tym postem jest tak.

Post to solidarność z Jezusem w Jego cierpieniu . Jest to solidarność w miłości. A skoro tak, to ja nie bardzo wiem jak można miłość przeliczać na kawałek kaszanki, czy kilka plastrów pasztetu. W miłości (tak sądzę) chodzi o to by umieć ze sobą być i być dla siebie w różnych sytuacjach. Jeżeli naprawdę kochasz Jezusa i jeżeli łączysz się z jego cierpieniem i widzisz ogrom Jego bólu i poświęcenia – także dla Ciebie, to zrezygnowanie z mięsa w piątek przestaje być dla Ciebie jakimkolwiek problemem – nawet jeśli jest tylko kaszanka. Tak jak w miłości nie można pytać o to jak daleko trzeba ze sobą iść, by miłość wciąż żyła, tak w przypadku postu chyba nie można pytać jak długo mięso jest mięsem i od kiedy zaczyna się grzech w jedzeniu.

Kluczem do tego rodzaju pytań i problemów jest miłość do Chrystusa. Nikt nie ustawi Ci granicy świętości i grzechu, bo to zależy od Twojego sumienia, wrażliwości a przede wszystkim od Twej miłości do Jezusa.

ks. Zbigniew Budyn Tchr

Z: http://www.mateusz.pl/pow/020213.htm

ewa bergtraum17-10-2005 21:47:01   [#37]

?

Dyrek, wpisałeś na fioletowo. To ja spytam na zielono: Jak to się ma do do listów trochę wyżej zamieszczonych?. Nie rozumiem, a chciałabym.
Dorsto17-10-2005 21:47:10   [#38]
Piątek, 28 listopada 2003, 15:25
Rewolucja w Kościele
Rewolucja w Kościele, czyli m.in. mniej postów, mniej obowiązkowych mszy, wigilia z mięsem zamiast karpia i obowiązkowe składki. W najbliższą niedzielę polscy katolicy usłyszą nową interpretację przykazań kościelnych.
Nowe sformułowanie przykazań kościelnych będzie obowiązywać wiernych od nowego roku liturgicznego, czyli 1 niedzieli Adwentu. Watykan zgodził się na skrócenie listy świąt, podczas których obecność w Kościele byłą obowiązkowa. I tak na przykład w drugi dzień Świąt Bożego Narodzenia nie trzeba będzie iść do Kościoła.

W Wigilię zamiast karpia można zjeść schabowego (ale Kościół zaleca wstrzemięźliwość od produktów mięsnych), ale za to zakazane zostaną zabawy w piątkowe wieczory. Biskupi zalecają też troszczyć się o potrzeby Kościoła. Ten zapis wywołuje szczególnie dużo kontrowersji.

Jeśli się składkę przedstawi jako znak solidarności społecznej, że ci, którzy mają więcej, dają tym, którzy mają mniej lub w ogóle nie mają, to w ogóle nie będzie problemu. Gdyby mnie ktoś pytał, gdybym ja był proboszczem, no to bym przede wszystkim powierzył całą składkę radzie parafialnej, która by te pieniądze sprawiedliwie rozdzielała. Wtedy być może pewne niepokoje, jakie się wokół finansów Kościoła czasem budzą, byłyby rozwiane - mówi o. jezuita Stanisław Obirak.

Możliwe jednak, że - i tak już radykalne zmiany – to nie koniec. Jeszcze dalej chce posunąć się diecezja opolska: tam hostia ma być podawana na rękę, a kazania mają trwać 10 minut.

Jak na te propozycje reagują mieszkańcy Opolszczyzny? W Kędzierzynie-Koźlu sprawdzał to Piotr Moc:

15:25
 
 
Na stronie http://www.rmf.fm/ podawali tę wiadomość, niestety nie umiem wkleić, bo wskakuje ta ptasia grypa :-))).
ewa bergtraum17-10-2005 21:56:34   [#39]

Dorsto,

teraz wiemy :-).

Ale co za przesłanie słowami ks. Zbigniew Budyn Tchr chciał przekazać DYREK ?.

Gaba17-10-2005 22:07:28   [#40]
Obirek mu jest a nie Obirak
anialeh17-10-2005 22:18:04   [#41]

uważam,że  post Dyrka ładnie podsumowuje całą tę dyskusję nt. piątku. jest to poprostu kwestia naszego szacunku dla wyboru/zasad katolików.

a na marginesie -mnie swego czasu zdarzyła się odwrotna sytuacja, zadzwoniła babcia z pertensjami iż dzieci w środę popielcową jadły śledzie

Spayk18-10-2005 00:58:36   [#42]

Darujcie sobie.

Niezależnie od wyznania, płci, koloru skóry.... nie zdrowo jest "futrować' się mięchem na okrągło (podobno zwłaszcza czerwonym-moje ulubione:-) 

Raz w tygodniu można  wsunąć naleśnika albo pieroga i nie musi to być pieróg ideologiczny, który ma coś wspólnego z wychowaniem młodzieży.

A pić można nawet w poście (byle nie chucznie) i z umiarem. Alkohol pity z umiarem nie szkodzi nawet w dużych ilościach :-) (zwłaszcza pod śledzika)

marqs18-10-2005 01:15:37   [#43]

z ust do ust

A mi kiedyś bardzo dawno temu pewien ksiądz powiedział "...ważniejsze co z ust niż to co do ust..."

Pozdrawiam.

Marek Pleśniar18-10-2005 02:09:40   [#44]

no patrzta ludzie jak to poewoluowała nam dyskusja

ostrożnie powiem.. wolę by mi nikt nie mówił co mam kiedy jeść

bo stąd niedaleko do mówienia mi co mam kiedy robić, myśleć, czytać i mówić

to szalenie bliski rzemyczek totalitarnemu koniczkowi - bo dotyczy tych wszystkich, którzy chcieliby bliźnim regulować życie

a kto im dał prawo??

natomiast oczywiście można mimo mych poglądów bez problemu uszanować obyczaj i zastosować się doń

-------------------

i tu tkwi coś co mnie nieodmiennie dziwi u "obrońców praw mniejszości"

że niby jak się jest w kraju katolickim to się jest niecnie zmuszanym do np bezmięsności piątku a np w innej znów kulturze musi się w sposób krzywdzący zdejmować buty u ludzi w domu;-)

tymczasem gdyby nie "obrońcy" - normalny człowiek miałby takie patrzenie na rzecz

gdy jestem np w środowisku silnie katolickim to nie protestuję idiotycznie lecz wsuwam rybę w piatek (dziwne to bo to też biedne zabite zwierzę - no ale nic to)

gdy jestem u Mongołów - złopię kumys by się gospodarze nie obrazili (ostatecznie trza było być w domu i nie latac po obcych krajach)

gdy jestem wśród przeciętnych Polaków - wychylam zdrowie gospodarzy i nie ma to tamto;-)

albo prosty przykład - to chyba jasne że jak nasze dziecko idzie na noc do kolegi i tam dostaje kolację to wtrzącha to co dadzą bez protestu - bo taki tam obyczaj, takie jedzenie i już

Więc pal licho - jak kogo drażni kotlet - można planować menu niedrażniące

co ma do tego wiara i bycie poczciwym nie wiem - ale czy ja wszystko muszę wiedzieć? ;-)

beera18-10-2005 09:51:21   [#45]

zgadzajac się z markiem

dopiwiem

tące byly w tamtym roku, bo mietne bylo w karnawale

w tym roku- nie bylo, post był

ale mase ludzi pytalo " kiedy tąące będa" - pamiętając je z tamtego roku

I trzeba bylo wybrać, czy tące, czy nie. Wybralismy, ze jednak nie.

........

na marginesie- szacunek dla czyichs poglądów nie oznacza przyjmowanie tych pogladów...

AnJa18-10-2005 10:15:51   [#46]
o-piwia-łaś:-)

tące zrozumiałem - czyli nie miałem prawa kojarzyć, jako jednoroczniak
...
na marginesie - szacunek dla czyiś poglądów oznacza też liczenie sie z nimi i będacymi ich pochodną emocjami czy uczuciami

mam jednak jakieś takie, dziwne chyba, doświadczenia - ci, którzy mają te poglądy nie tylko po to by je demonstrować jakoś potrafią zrozumieć, że inni tych pogladów nie mają i z różnic zachowań w konkretnych sytuacjach nie robią problemu
Marek Pleśniar18-10-2005 11:03:22   [#47]

moim zdaniem - ci, którzy demonstrują swe poglądy oraz urazy - coś sobie samym i innym próbują udowodnić

podoba mi się stwierdzenie Thatcher (chyba fanem jestem jej) - jak musisz udowadniać żeś damą - to znaczy że nią nie jesteś

jak musisz udowadniać że masz siłę, władzę - to znaczy że jej nie masz

 

podobnie chyba jest z tym spektakularnym udowadnianiem swej wiary, dobroci i innych rzadkich cymesów;-)

aggra18-10-2005 21:45:37   [#48]

do Ewy z [#30]

Wracam do kiełbasek wymienionych na rogaliki z jogurtem: nie zmarnowały się, bo nie zostały zakupione. Za porozumieniem stron.

Słowa Thatcher podobają mi się niezmiernie.

UWAGA!
Nie jesteś zalogowany!
Zanim napiszesz odpowiedź w tym wątku, zaloguj się!
Dopiero wtedy będziesz mógł/mogła wysłać wprowadzony komentarz na forum.
Jeśli nie masz jeszcze założonego konta na forum, załóż je.
Logowanie i/lub zakładanie konta.

strony: [ 1 ]