II OGÓLNOPOLSKI ZLOT
NAUCZYCIELI-INTERNAUTÓW
Zubrzyca Dolna 2002

Relacja Hani

W czwartek – przed zlotowym piątkiem odbyła się procedura pakowania się starym, sprawdzonym sposobem: najpierw na kartce – co należy i co można zabrać, potem kwestia decyzji – w co TO WSZYSTKO się zmieści. Samo pakowanie zajmuje góra 10 minut.... Najważniejszy był prawie nowy nabytek rodzinny, radość Gienia – aparat cyfrowy (właściwie – kamera internetowa) – stąd tyle zdjęć i tak szybko.... Dzięki Ani, która cały zlot cierpliwie przyjmowała Gieniowe zlecenia typu: zrzuć mi to na kompa, bo tu takie fajne do ujęcia, a ja już nie mam miejsca w pamięci (aparatu rzecz jasna J )

Jeszcze umawianie internetowe i telefoniczne z Zolą i Wojtkiem i....

PIĄTEK – wyjazd rano, tym razem miał być to Bus bezpośrednio pod kochaną szkołę w Zubrzycy.
I był – w komplecie ze spotkanymi na dworcu: Wojtkiem z Arturem oraz Zolą byliśmy tym razem wcześnie. 
Komitet powitalny w postaci Ani i MarkaN, pierwsze uściski, potem reszta „góry” z parówkami wróciła, znów uściski, ochy i achy, znalazło się i piwo....Postanowiłam z Moniką pozwiedzać pieszo Zubrzycę – rok temu nie było okazji. Zwiedziłyśmy chyba dwie Zubrzyce, krótko mówiąc byłyśmy niecały kilometr od skansenu, jak okazało się następnego dnia. ...Nogi czułam, że posiadam........

Wszelkie kolejne powitania są na zdjęciach, ja z ciekawością witałam „nowych” – okazali się wszyscy równie otwarci i wspaniali jak „starzy” . Taka refleksja malutka – jak się chciało im przyjechać, to coś w tym musi być....
I było:

A NAJGORSZE – ŻE WSZYSTKO CO DOBRE TAK SZYBKO MIJA!

Już wiem, że chcę być weteranem......